Uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów w sobotą i niedzielę (24-25 czerwca) w hali MOSiR przy ul. Małachowskiego w Łodzi wezmą udział w siatkarskich Treningach z Mariuszem Wlazłym.
- Od kilku lat realizujemy program, w ramach którego znani sportowcy zachęcają młode pokolenie mieszkańców Łodzi do aktywności fizycznej. To przynosi znakomity efekt. Wdrożenie unikatowego projektu Mój przyjaciel wf zaowocowało w pierwszym roku zmniejszeniem o 30 proc. liczby zwolnień z zajęć wychowania fizycznego. To m.in. zasługa naszych znakomitych sportowców, którzy propagują zdrowy styl życia i łowią nowe talenty - powiedział na konferencji prasowej pierwszy wiceprezydent miasta Tomasz Trela.
W zajęciach z siatkarskim mistrzem świata weźmie udział łącznie 160 dzieci (po 80 każdego dnia). Szkoły podstawowe będą ćwiczyły w sobotę od godz. 14, a gimnazja w niedzielę od godz. 12. Listy są zamknięte, jednak każdy będzie mógł przyjść i obejrzeć, jak wyglądają te nietypowe treningi.
- Cieszy mnie, że dzieciaki zaczynają wracać do sportu, z którego można czerpać wiele wrażeń. Sport wytwarza w nas bardzo dużo pozytywnych cech, które można później wykorzystać w codziennym życiu - powiedział Wlazły.
Zajęcia w hali przy Małachowskiego będą kończyły drugi cykl treningów, które w tym roku odbyły się już w: Wieluniu, Koluszkach i Krakowie. Oprócz Wlazłego brali w nich udział również inni siatkarze, m.in. wieloletni libero reprezentacji Polski Krzysztof Ignaczak.
Treningi składają się z kilku części. W pierwszej, sportowej, uczestnicy poprzez zabawę uczą się technik siatkarskich. Później czeka ich rywalizacja z drużyną Wlazłego. Jest też część teoretyczna, w której atakujący PGE Skry Bełchatów zadaje dzieciom pytania o piłce siatkowej, swoim klubie i reprezentacji Polski. Całość trwa ok. trzech godzin, a dla dzieci oprócz atrakcji sportowych są też przygotowane nagrody.
- Formuła jest bardzo podobna do tej z ubiegłego roku, jednak są inne ćwiczenia. Nie chcemy się powtarzać. Siatkówka jest niezwykle technicznym sportem, w którym różne elementy można wykonywać wiele razy, ale w inny sposób. Nie chodzi nam o to, by zanudzać dzieci. Chcemy, by nauczyły się czegoś przez fajną zabawę - podsumował Wlazły.